18.8.11

Przegląd techniczny... - rozmowy bez słów przeprowadzone.

Młody podraczkował dziś do mnie, złapał za łydkę, ostrożnie się uniósł i spojrzał wymownie...

- Ojcze - rzekł(by) - myślę, że pora najwyższa... czy zechciałbyś zajrzeć pod maskę? Obawiam się, że mam nieważny przegląd techniczny.

- Synu - padła(by) z ust moich odpowiedź - czy coś się dzieje poważnego? - Choć czułem w powietrzu, że ten mały pojazd zaczyna zanieczyszczać środowisko.

-Myślę, że to będzie dłuższa wizyta.

- Uszczelki przeciekają?

- Uszczelki to najmniejszy problem... Gaźnik jest cały zasmarowany...

- Cóż... bez wizyty w warsztacie się nie obędzie.

2 komentarze: